Ekstremalna Droga Krzyżowa po raz szósty wiodła do Skrzyńska
Około tysiąca uczestników, pięć tras o różnym poziomie trudności oraz co najmniej 42 kilometry do pokonania… nocą, z dala od głównych szlaków komunikacyjnych. Ekstremalna Droga Krzyżowa odbyła się w tym roku w naszym regionie już po raz szósty – i po raz szósty wiodła z Radomia do Skrzyńska. Jej współorganizatorem ponownie był ksiądz Tadeusz Rojek, wikariusz parafii pw. św. Wojciecha w Skrzyńsku.
Uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej wędrują zawsze nocą, z piątku na sobotę poprzedzającą Niedzielę Palmową. Idą – zwykle w milczeniu i skupieniu – samotnie albo w niewielkich grupach. Wędrują z różnymi intencjami. Największą grupę stanowią ludzie młodzi albo bardzo młodzi – w tym roku byli wśród nich także uczniowie klas siódmych i ósmych ze szkoły podstawowej w Skrzyńsku. Do sanktuarium Matki Bożej Staroskrzyńskiej docierają zwykle około 7:00 rano, na mszę świętą, która wieńczy nocną wędrówkę. …choć są i tacy uczestnicy EKD, którzy przybywają do Skrzyńska już o 4:00 nad ranem…
W tym roku największa grupa uczestników EKD wybrała trasę żółtą, o najmniejszym stopniu trudności – wędrowało nią około 800 z osób. Organizatorzy wytyczyli ją na prośbę pątników, bo – jak wyjaśnia ksiądz Tadeusz Rojek – „ekstremalnie nie dla wszystkich oznacza to samo”. Pozostali mieli jeszcze do dyspozycji cztery inne trasy – najdłuższa liczyła 50 kilometrów. Dodajmy, że przez pierwsze dwa lata można było wędrować jednym szlakiem, w kolejnych edycjach EKD pojawiały się kolejne. Wszystkie trasy wiodły zawsze do sanktuarium w Skrzyńsku, ale swój początek miały: w pierwszym roku – w kościele na radomskim Kapturze, w drugiej edycji – w radomskim kościele garnizonowym, a od trzech lat rozpoczynają się w radomskiej katedrze.
Pierwsza edycja – około 100-120 osób, druga – blisko 500, trzecia – prawie 800, kolejne – około 1000. Tak było i w tym roku. Jak będzie w przyszłym? Już teraz zapraszamy na kolejną nocną wędrówkę trasami Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
Na zdjęciach krzyże, z którym wędrują uczestnicy EKD – tu już pod sanktuarium w Skrzyńsku. Fotografie: Piotr Obuch.
W tym roku największa grupa uczestników EKD wybrała trasę żółtą, o najmniejszym stopniu trudności – wędrowało nią około 800 z osób. Organizatorzy wytyczyli ją na prośbę pątników, bo – jak wyjaśnia ksiądz Tadeusz Rojek – „ekstremalnie nie dla wszystkich oznacza to samo”. Pozostali mieli jeszcze do dyspozycji cztery inne trasy – najdłuższa liczyła 50 kilometrów. Dodajmy, że przez pierwsze dwa lata można było wędrować jednym szlakiem, w kolejnych edycjach EKD pojawiały się kolejne. Wszystkie trasy wiodły zawsze do sanktuarium w Skrzyńsku, ale swój początek miały: w pierwszym roku – w kościele na radomskim Kapturze, w drugiej edycji – w radomskim kościele garnizonowym, a od trzech lat rozpoczynają się w radomskiej katedrze.
Pierwsza edycja – około 100-120 osób, druga – blisko 500, trzecia – prawie 800, kolejne – około 1000. Tak było i w tym roku. Jak będzie w przyszłym? Już teraz zapraszamy na kolejną nocną wędrówkę trasami Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
Na zdjęciach krzyże, z którym wędrują uczestnicy EKD – tu już pod sanktuarium w Skrzyńsku. Fotografie: Piotr Obuch.
18-04-2019